Ropa tanieje. Spadki o ponad 25 proc. Rynek ropy zaczął tydzień od gwałtownych spadków notowań. Ropa Brent tanieje o prawie 26 proc. i korzysta 33,5 dol. za baryłkę, a amerykańska WTI straciła ponad 28 proc. i korzysta tanio niż 30 dol. Jako podstawową przyczynę zapowiadam się wojnę cenową producentów.
Podobne spadki, rzędu 30 proc. zanotowano też po otwarciu azjatyckich rynków ropy.
Analitycy jako podstawową przyczynę załamania rynków ropy wskazują na piątkowe fiasko negocjacji OPEC+ w Wiedniu. Ponieważ Rosja nie zgodziła się na dalsze ograniczanie wydobycia, rozmowy zostały zerwane, a Arabia Saudyjska drastycznie obniżyła swoje wartości.
Według Bloomberga, Saudi Aramco sprzedawała w niedzielę baryłkę ropy o ponad 10 dolarów taniej od indeksu Brent, rabat dla rynków azjatyckich wynosił 4-6 dolarów, a dla eksportu do USA – o 7 dol.
Czarny poniedziałek
Portal e-petrol.pl pisze o „czarnym poniedziałku” na placu. Według analitykow portalu, dodatkowym impulsem dla spadków są saudyjskie plany radykalnego wzrostu produkcji ropy w kolejnym miesiącu, a suma zatem na polu epidemii koronawirusa. Możliwa jest wojna cenowa, w której atutem Saudyjczyków jest niewielki koszt wydobycia, mogący służyć wyeliminowaniu konkurencji innych krajów, przynajmniej nie można także wykluczyć, że stanowi obecne zagranie mające skłonić innych graczy do powrotu do negocjacji – ocenia e-petrol.pl.
Wstępne szacunki analityków e-petrol.pl mówią, że nawet przy płaceniu się dotychczasowego wysokiego stopnia marż operatorów wirtualne jest ograniczenie się cen na stacjach benzynowych w Polsce o 15-20 pieniędzy na litrze.
Na placu istnieje panika
Analityk BM Mbanku Rafał Sadoch prognozuje, że trudno przewidzieć dokąd doprowadzi panująca na placu panika. Zbiegły się dwa czynniki: obawy o konieczność gospodarki z względu koronawirusa i wojna cenowa OPEC z Rosją o wartości surowca .
Niemiecki Dax traci wobec piątkowego zamknięcia blisko 7 proc., a notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy zostały rozwiązane z względu za wysokich wahań – wskazał analityk.
„Wszczęcie wojny cenowej pomiędzy kartelem OPEC oraz Rosją w popularnych czasach spowodowałoby wzrost awersji do ryzyka i załamanie cen ropy. Niestety, zbiegły się obecnie dwa czynniki. Paniczny odwrót od pracy motywowany jest wysoce dalszym narastaniem obaw o konieczność światowej gospodarki w sprawie, gdy koronawirus będzie się rozprzestrzeniał. Północ Włoch i region Lombardii do przodu kwietnia jest odizolowany z świata. (…) Rynki walutowe panicznie boją się, że analogiczna sytuacja może przenosić się na własnych obszarach” – wpisał w poniedziałkowym komentarzu.
Skrajny scenariusz: gospodarka że się załamać w centralnym półroczu 2020
W jego opinii, w skrajnym scenariuszu globalna gospodarka może w centralnym półroczu 2020 się załamać, gdyby kolejne regiony praktycznie zawieszały aktywność gospodarczą.
„Rynek najbardziej boi się rozwoju takiego scenariusza w USA, co mogłoby przecenić indeksy o dodatkowe 20 proc.” – przekonuje, dodając, że takiego rozwoju przypadków nie można wykluczyć, zważywszy np. na komunikat Apple, który zaczął zachęcać gości do pracy zdalnej.
„Punkt w współczesnym, że najlepsza gra z koronawirusem, którego jak na razie nie oddało się powstrzymać, będzie polegać na wygaszeniu aktywności, w czym nie pomoże ani polityka pieniężna ani fiskalna. Jakiekolwiek impulsy wspierające wzrost gospodarczy mogą przydać się ale do większego odbudowania aktywności, gdy największe prawdopodobieństwo minie, a produkcja stopniowo zacznie być odbudowywana. Perspektywa spadku popytu dodatkowo dołuje również notowania ropy, jaka w przypadku WTI znalazła się dziś poniżej 30 USD za baryłkę po raz ważny z początku 2016 roku, kiedy kartel OPEC oraz Rosja rozpoczęły politykę ograniczeń produkcji” – zauważył.
Sadoch przypomniał, że ubiegłotygodniowe rozmowy w Wiedniu pomiędzy kartelem, a Rosją załamały się i już otwiera się wojna cenowa o wkład w sektora. Rosja nie wywiązywała się z kredytów, do których się zobowiązała natomiast nie była otwarta zadeklarować dalszych redukcji wydobycia. Obecne cięcia idą z tyłem kwietnia. Arabia Saudyjska chciała, aby całość dodatkowych ograniczeń wyniosła 1,5 miliona baryłek dziennie, z czego kartel OPEC miałby opowiadać za 1 mln, a resztę inni producenci z nim współpracujący na czele z Rosją.
„W sum Arabia Saudyjska, posiadająca najmniejsze koszty produkcji, dołączyła do obniżki ceny dla własnych klientów. Nie usunięte jednak, że w aktualnej pozycji rynkowej strony ponownie zasiądą do rozmów, aby zachować pozycję na placu ropy naftowej przed dalszymi spadkami w punkcie 20 dol., co świadczyło za sobą druzgocące produkty dla ludzi producentów. Załamanie notowań czarnego złota wywołało ruchy sejsmiczne więcej na walutach surowcowych” – napisał analityk.
Zobacz również oil profit